Dlaczego boliwijskie kobiety noszą brytyjskie męskie meloniki
Oglądając fotografie tradycyjnych boliwijskich kobiet mamy przed oczyma cholity, czyli kobiety odziane w folklorowy, barwny strój składający się z wielowarstwowej spódnicy z halką do kolan lub do kostek - la pollera, charakterystycznego szala - la manta i małego kapelusza - la bombin. No właśnie - kapelusza.
Gdy zwrócimy na niego większą uwagę zauważymy, że to nie żadne andyjskie nakrycie głowy odziedziczone wraz z kulturą Indian ani hiszpańskie naleciałości za czasów jej kolonii w Ameryce Południowej, nie jest to nawet damski fason, lecz typowy męski brytyjski melonik.
Skąd u tak folklorowo odzianych mieszkanek Andów zza drugiej strony oceanu wziął się ten wiktoriański dodatek brytyjskich dżentelmenów? Dlaczego Boliwijki noszą nakrycia głowy takie same jak nosił Winston Churchill i bankierzy z Wall Street?
Melonik, po angielsku bowler hat, zawdzięcza swą nazwę od nazwiska braci Bowler, którzy zaprojektowali go w 1849 roku w swej londyńskiej pracowni na specjalne zamówienie Thomasa Coke'a, hrabiego Leicester. Możny zażyczył sobie małe, praktyczne kapelusze dla swych wytwornych gajowych w posiadłości Holkham Hall, którzy jeżdżąc konno zahaczali długimi cylindrami o gałęzie drzew.
Dla szerszego grona odbiorców melonik początkowo przyjął się głównie przez mężczyzn klasy robotniczej, jednak ze względu na swój nieduży rozmiar i wyjątkowo mocną strukturę, od końca XIX wieku zaczął zdobywać coraz większe uznanie u klas wyższych, zastępując niepraktyczne cylindry.
W latach 20. XX wieku, kiedy Brytyjczycy rozpoczęli budowę linii kolejowej w Boliwii, dystrybutor meloników z Manchesteru zawarł ze spółką kolejową kontrakt na dostarczanie kapeluszy pracownikom zza drugiej strony oceanu. Zarówno inżynierowie, budowniczy jak i kolejarze lubowali się w owych nakryciach głowy nie tylko ze względu na panującą wówczas modę, ale też z względu na praktyczny ciasny krój, który ułatwiał noszenie ich w wietrzne dni jak i w pędzie jadącego pociągu.
Dostawa, na którą z niecierpliwością oczekiwali brytyjscy rodacy, nie spełniła oczekiwań dżentelmenów; większość kapeluszy okazała się zbyt mała. Nie wiadomo dlaczego kapelusznicy wysłali za małe nakrycia głowy, (prawdopodobnie przez pomyłkę zapakowano towar przeznaczony dla innego kupca), ale wiadomo co z felernym towarem zrobili odbiorcy - zaczęli sprzedawać go tubylcom.
Lokalnym mężczyznom nieszczególnie przypodobały się angielskie nakrycia głowy, mimo dużych rabatów, jakie oferowali Brytyjczycy, niewielu mieszkańców Andów było chętnych na ich zakup.
Brytyjczycy - nie chcąc stracić na nieudanej transakcji - uciekli się do podstępu; zmienili swojego klienta z mężczyzn na płeć piękną. Reklamując swój produkt, jako najnowszy trend mody w Europie, szybko zdobyli szerokie grono Boliwijek, które szczerze wierzyły, że tak samo jak i one, fikuśnie założone na głowach małe kapelusiki noszą wszystkie dystyngowane damy na Starym Kontynencie.
Tak właśnie męskie, brytyjskie meloniki zadomowiły się na głowach boliwijskich kobiet. Wokół kapelusika powstało wiele legend i zwyczajów, najpopularniejszy mówi, że noszenie go chroni przed bezpłodnością. Sposób założenia melonika określa status kobiety. Mężatki noszą go prosto, panny, wdowy i rozwódki pod skosem, a te które nie chcą ujawnić swoich relacji ochylają go do tyłu głowy (choć jest to dość nowy zwyczaj).
I choć dziś melonik nie wzbudza zdziwienia u żadnej z płci (widzimy go u brytyjskich policjantek, miłośników klasyki, hipsterów, a co jakiś czas przypominają nam o nim modelki na wybiegach) to coraz rzadziej możemy go spotkać u prawdziwych andyjskich cholitas.
Powodem nie jest moda, lecz cena oryginalnego kapelusza, za którego trzeba zapłacić cenę nawet kilkuset dolarów. Na tradycjnie wykonane meloniki, które są częścią folklorystycznego stroju może pozwolić sobie coraz mniej kobiet, przez co często zamieniane są na inne nakycia głów tj. słomiane kapelusze, chusty lub meloniki wykonane z innego, niestandardowego typu materiału.
Historia lubi się powtarzać i kto wie, być może zatoczy krąg i tym razem to Europejki zaczną stylizować się na andyjskie cholitas z fikuśnym melonikiem na głowie. Tylko czy będą mieć świadomość, że przodkiem takiego kapelusika nie była boliwijska babcia, lecz angielski dziadek?
W oparciu o :
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Bowler_hat#:~:text=In%20South%20America%2C%20the%20bowler,they%20are%20now%20made%20locally.
https://imageearthtravel.com/2021/05/30/bolivias-bowler-hats/
https://travelandkeepfit.com/en/2018/06/29/bolivian-cholitas-and-the-very-weird-story-of-their-bowler-hats/
https://blog.teacollection.com/bowlerhat