Dlaczego Szkoci świętują zakończenie roku huczniej niż Anglicy - historia obchodów Sylwestra
Z cyklu; Brytyjskie Święta, Tradycje, Zwyczaje
Corocznie 1 stycznia główne stacje telewizyjne na całym świecie transmitują relacje przywitania Nowego Roku z niemal każdego rejonu naszego globu. Prawie wszystkie państwa celebrują ten moment w podobny sposób - odliczanie tykania wskazówek zegara aż wybije północ, fajerwerki, szampan, zabawy i noworoczne przesądy. Nawet kultury takie jak Chińczycy, gdzie rodzimy Nowy Rok świętowany jest w zupełnie różnych datach i stylach, nie ustępują nocą 31 grudnia innym krajom w pokazie fajerwerków i hucznym zabawom.
Pomimo tego, że niemal każda z nacji wniosła coś od siebie w to zglobalizowane witanie Nowego Roku jest pewien mały kraj na świecie, którego wpływu na dzisiejsze celebrowanie tego święta nie doceniamy, a bez którego na pewno nie wyglądałoby tak samo - to Szkocja.
Jak 1 stycznia stał się początkiem Nowego Roku
Od dawien dawna cywilizacje świętowały okres zakończenia i rozpoczęcia cyklu kalendarzowego; ich daty w zależności od danej kultury, religii i położenia geograficznego znaczenie się różniły. Ustanowienie 1 stycznia jako pierwszego dnia nowego roku w Europie zawdzięczamy Juliuszowi Cezarowi, który wprowadził kalendarz juliański. 1 stycznia był w starożytnym Rzymie dniem Janusa - boga bram i nowego początku, był też dniem wyborów do władzy nowych konsulów.
Zanim 1 stycznia rozpowszechnił się na całym świecie jako początek nowego roku, jeszcze do XVIII wieku w Europie panował pod tym względem bałagan. Kościół chrześcijański najpierw mianował nowym rokiem Boże Narodzenie, później Zwiastowanie i Wielkanoc. W XVI wieku w katolickiej Europie wprowadzono, uwzględniający lata przestępne - kalendarz gregoriański. W 1582 roku skorygowano go z kalendarzem juliańskim o 11 dni października. Kalendarz gregoriański szybko zaadaptowały kraje katolickie, dopiero w 1752 roku Anglia ustanowiła go kalendarzem oficjalnym (ze względu na udogodnienie w handlu międzynarodowym), a 1 stycznia - zamiast 25 marca - stał początkiem Nowego Roku.
Pierwsze świętowanie 31 grudnia w krajach chrześcijańskich datuje się na rok 1000. Ludzie obawiając się końca świata w roku 999, wraz z zakończeniem milenium, zaczęli corocznie dziękować patronowi 31 grudnia - Sylwestrowi (co zbiegło się z imieniem ówczesnego papieża) za pomyślne zakończenie roku. Jednak nie tyle wczesnośredniowieczne dziękczynienia zapoczątkowały huczne zabawy, co pewne szkockie pogańskie obrządki.
Hogmanay - szkockie zakończenie roku
W czasach, gdy Europa nie mogła zdecydować się jaką datę przyjąć za początek nowego roku, Szkoci coroczne koniec grudnia celebrowali świętem Hogmanay. Najazdy Wikingów na północną Brytanię w VIII wieku wzbogaciły kulturę gaelicką o nordyckie święto przesilenia zimowego Yule, które pod wpływem panującego na wyspach brytyjskich celtyckiego święta Samhain* - obchodzonego ostatniego dnia października - zapoczątkowały tradycję Hogmanay, która sięgała od najdalszych zakątków szkockich wysp aż do północnych rejonów Anglii. Na początku wydarzenie to świętowano w dniu przesilenia zimowego 22 grudnia, z czasem przeniosło się ono na "
kalendarzowy koniec roku.
* Wiecej o Samhain i jego wpływu na świętowanie Halloween zawiera arykuł;
Najważniejszy w świętowaniu zakończenia roku był ogień. Formowane w kształt kuli, sporych rozmiarów ogniste pochodnie symbolizowały słońce, które oczyszcza świat od złych duchów. Również skutecznym "straszakiem" nieczystych mocy były płonące kije owinięte w skóry zwierzęce. W ostatnie dni grudnia Szkoci zbierali się tłumnie i przebrani za zwierzęta wędrowali wokół osad, odganiając staroroczne złe duchy za pomocą ognistych kul. Przemarsze te zwane Torchlight Processions, czyli procesje z pochodniami są jednymi z najważniejszych widowisk dzisiejszych obchodów zakończenia roku w Szkocji.
Szkockie tradycje zakończenia roku nie zostały stłumione z duchem czasu (jak bywało to z wieloma innymi pogańskimi obrządkami), głównie dlatego, że Szkocja w czasach XVII wiecznej Reformacji Protestanckiej odcięła się całkowicie od świętowania Dnia Bożego Narodzenia. 25 grudnia dla surowych szkockich reformatorów było postrzegane za święto papistyczne, a więc zakazane. Dopiero niedawno, bo w 1958 roku Boże Narodzenie uchwalono świętem państwowym i dniem wolnym od pracy. Podczas gdy Anglia i inne kraje Europy celebrowały 12.dniowy okres Świąt Bożego Narodzenia aż do 6 stycznia, Szkocja podtrzymywała silną tradycję Hogmanay. To właśnie dlatego do dziś dla wielu Szkotów wręczanie sobie prezentów noworocznych odgrywa ważniejszą rolę niż wręczanie sobie tych bożonarodzeniowych.
Dlaczego Anglia zaczęła świętować przywitanie Nowego Roku
Anglia wraz z innymi krajami Europy świętowały czas rozpoczęcia nowego roku w charakterze raczej stonowanym i religijnym bardziej na modlitwie i refleksjach niż na hucznych zabawach. W wielu krajach wręczano sobie podarunki noworoczne, zanim popularne stało się obdarowywanie prezentami w Boże Narodzenie. To dzięki znanej z zamiłowania do wszystkiego co szkockie Królowej Wiktorii, która wprowadziła do Anglii zwyczaj zabaw Hogmanay, 31 grudnia jest dziś obchodzony w oparciu o tak wiele szkockich tradycji.
Szkockie noworoczne przepowiednie
Jedną z najpopularniejszych przepowiedni noworocznych, jaką zaadaptowali od Szkotów wiktoriańscy Anglicy był zwyczaj jak najefektywniejszego wejścia w Nowy Rok. Wierzono, że sposób w jaki spędzi się okres między starym a nowym rokiem decyduje o tym, jak odbije się to na całym przyszłym roku. Spotkania towarzyskie i wyjścia z domu wróżyły przyszły rok w pełnym zdrowiu, w przeciwieństwie do pozostania w łóżku, a co gorsze zaśnięcia, co przepowiadało chorobę przykuwającą do łóżka lub sen wieczny.
Ulubionym zabobonem, jaki przejęli od Szkotów Anglicy był First Footing, co dosłownie oznacza Pierwszą Stopę. Zwyczaj ten polegał na przywitaniu pierwszego gościa, jaki zawitał w nowy rok. Szczęście przynosił ciemnowłosy mężczyzna, tradycyjnie powinien przynieść ze sobą monetę, wypiek, sól, kawałek węgla i whiskey - symbolizowały one dobrobyt na przyszły rok. Co ciekawe - w Szkocji ważne było, aby gość ten był ciemnowłosy, co wyraźnie sugerowało, że nie jest Wikingiem, czyli najeźdźcą przynoszącym problemy i nieszczęście, natomiast w szwedzkim zwyczaju to właśnie jasnowłosi są zwiastunami fortuny.
Saining polegał na błogosławieniu domostwa i wszystkich zwierząt za pomocą wody zaczerpniętej z świętej rzeki lub zadymianiu pomieszczeń przy użyciu palonych gałązek jałowca. W ten sposób przepędzano stare powietrze i oczyszczano przestrzeń, by wpuścić to nowe - świeże.
Redding także polegał na oczyszczaniu. Sprzątano dom poprzez wyrzucanie wszystkiego, co mogło zalegać przez stary rok tj. kurze i popiół, spłacano stare długi, oddawano pożyczone rzeczy. Ważnym aspektem było, aby nowy rok przywitać z monetą przy sobie, co wróżyło dostatek na przyszłość.
Dla Anglików 1 stycznia jest ustawowym dniem wolnym od pracy dopiero od 1974 roku. Dzień ten nie zapisał się głęboko w tradycji społecznej jako święto, tak jak dla Szkotów nie jest nim Boże Narodzenie.
Na zdjęciu poniżej:
Dawny zwyczaj wchodzenia w sylwestrową noc do fontanny na Trafalgar Square, Londyn 1965Embed from Getty Images
W Londynie pierwsze udokumentowane tłumne spotkanie sylwestrowe zanotowano w 1878 roku w katedrze Św. Pawła - ludzie zebrali się w niej, aby posłuchać o północy nowo zainstalowanych dzwonów. Z biegiem lat spotkania te robiły się coraz bardziej burzliwe i zakrapiane alkoholem, a władze katedralne próbowały tłumić niemoralne spotkania.
Na zdjęciu poniżej;
Angielska pocztówka z roku 1912
Dopiero w czasie II Wojny Światowej sylwestrowe grupy przeniosły na Trafalgar Square, a wraz z początkiem milenium zapalnym punktem spotkań stało się London Eye, gdzie od pamiętnego 2000 roku corocznie odbywa się tam pokaz fajerwerków. To głównie Londyn świętuje Sylwestra w hucznym stylu. W pozostałych rejonach Anglii imprezy odbywają się rzadko i zazwyczaj organizowane są w klubach, pubach i restauracjach.
Na zdjęciu poniżej:
Impreza sylwestrowa, Piccadilly Hotel, Londyn 1931Embed from Getty Images
Najczęściej wyśpiewywana pieśń, do której nikt nie zna słów
Jednym z najbardziej spektakularnych widowisk sylwestrowych może pochwalić się Nowy York. Tradycją jest wyśpiewywana o północy pieśń "Auld Lang Syne", której brzmieniem Nowy Rok wita dziś większość krajów anglojęzycznych. Pieśń ta ma również szkockie korzenie. W latach 20. ubiegłego wieku pewien wokalista, Kanadyjczyk o imieniu Guy Lombardo, który zamieszkiwał tereny Ontario - popularne rejony szkockich imigrantów w Kanadzie, zafascynowany był ich coroczną tradycją zakończenia roku pieśnią "Auld Lang Syne". Tekst został napisany przez słynnego poetę Roberta Burnsa w 1788 roku; Szkoci mieli zwyczaj śpiewać ten utwór, chwytając się za skrzyżowane ręce, na zakończenie wielu uroczystości w tym pożegnania starego roku.
Lombardo wraz ze swym zespołem zdobyli sławę w 1928 roku, a ich najlepsze utwory wybrzmiewały we wszystkich stacjach radiowych. Pod koniec roku dostali propozycję wykonania utworu zamykającego stary rok w prestiżowym hotelu Roosevelt w Nowym Yorku. Wybrali, najlepiej odzwierciedlający ten moment, szkocki "Auld Lang Syne" co w wolnym tłumaczeniu oznacza "czasy, które minęły", "tamte dni", "dawno temu". Od tamtego roku szkocka pieśń stała się sylwestrową tradycją i zyskała tytuł "najczęściej wyśpiewywanej pieśni, do której nikt nie zna słów". Wielu wykonawców odśpiewuje ją w języku angielskim. Oryginalną wersję w języku szkockim z napisami tłumaczonymi na angielski można odsłuchać po kliknięciu w tytuł piosenki 《 Auld Lang Syne 》 .Embed from Getty Images
Do Polski zwyczaj świętowania nocy sylwestrowej na tańcach i zabawach przywędrował z zachodu w połowie XIX wieku. Celebrowali głównie ludzie zamożni i klasa wyższa, odbywały się bale i imprezy kameralne. Zanim spopularyzowało się picie szampana modny wówczas był węgierski tokaj. W domach częstym zjawiskiem było wróżenie w wigilię nowego roku, co przypominało nieco noc andrzejkową. 1 stycznia stał się w Polsce świętem państwowym w roku 1924.
Hogmanay, czyli pożegnanie starego roku jest uważane za najważniejsze święto w Szkocji. Największe imprezy odbywają się w miastach tj. Edynburg, Aberdeen czy Glasgow. Wydarzenie Hogmanay z przełomu roku 1996 na 1997 zostało zapisane w Księdze Rekordów Guinnessa jako największa impreza noworoczna na świecie. Świętowanie zakończenia roku trwa przez kilka dni: na ulicach organizowane są parady, tańce, śpiewy, przemarsze z pochodniami i widowiskowe pokazy z użyciem ognia. Nową tradycją jest morsowanie w przebraniach i śmiesznych kostiumach. Dla Szkotów zarówno 1 jak i 2 stycznia są oficjalnymi dniami wolnymi od pracy.
Większość tradycji i zwyczajów, które zaczerpnęli Anglicy z Hogmanay zanikło z biegiem lat; inne rozprzestrzeniły się po świecie dzięki wpływom Imperium Brytyjskiego i szkockiej emigracji. Dziś witanie nowego roku stało się zglobalizowaną imprezą, do której tak wiele kultur na świecie dołożyło swoją cegiełkę, jednak bez wpływu Szkocji to wydarzenie na pewno byłoby o wiele uboższe.
Spodobał Ci się artykuł? Polub Stronę Na Facebooku I Bądź Na Bieżąco
W oparciu o:
https://www.historic-uk.com/HistoryUK/HistoryofScotland/The-History-of-Hogmanay/
https://www.google.com/amp/s/theculturetrip.com/europe/united-kingdom/articles/how-great-britain-has-celebrated-new-years-eve-over-time/%3famp=1
https://recollections.biz/blog/new-year-celebrations-of-the-victorian-era/
https://www.google.com/amp/s/www.scotsman.com/heritage-and-retro/heritage/what-first-footing-where-scottish-hogmanay-tradition-comes-and-common-first-footing-gifts-1399325%3famp
https://www.google.com/amp/s/historiamniejznanaizapomniana.wordpress.com/2015/12/31/historia-obchodow-sylwestra-i-zwyczaje-sylwestrowe-na-swiecie/amp/
https://www.google.com/amp/s/www.cbr.com/auld-lang-syne-new-years-eve-tradition-guy-lombardo/amp/
Jeżeli covid pozwoli, to kto wie 🤔
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykul ,ktory dal mi duzo do myslenia.Po przeanalizowaniu mojego Sylwestra stwierdzilem ze na 95% posiadam Szkockie korzenie.Sprawdze w rodzinnych dokumentach i jesli sie potwierdzi wnioskuje o obywatelstwo Szkockie i bede Jan Mac Kintosh. A co.Pozdrawiam autora i zycze w Nowym Roku jak najwiecej takich fajnych i ciekawych artykulow.
OdpowiedzUsuńRaczej Jan MacFrancis, i na pewno dostaniesz honorowego obywatela Szkocji, Do siego roku!
Usuń